Autor: Wieczorek Beata
Wydawnictwo: COMM
Data wydania: 08-12-2010
Ilość stron: 88
Zapachniało wakacjami a wraz z nimi powróciły wspomnienia z dzieciństwa. Marzenia o wielkiej przygodzie, poszukiwaniu tajemniczych miejsc i dziwnych istot, ale przede wszystkim marzenia o prawdziwej przyjaźni, która przetrwa wiecznie. Wszystko to a nawet więcej znalazłam w książce „Tajemnica błękitnego zamczyska” Beaty Wieczorek.
Główną bohaterką książki jest dwunastoletnia Magdalena. Urocza, nieco zakompleksiona i jak każde dziecko ciekawska dziewczynka. Mieszka wraz z rodzicami na wsi nieopodal tajemniczych ruin zamku, o których pewnego wakacyjnego dnia opowiada jej mama. Dziewczynka zafascynowana niesamowitą historią, pomimo zakazu rodziców i przestróg sąsiadów postanawia odnaleźć zamek. Jednak na drodze jej planów staje wizyta nieznośnej i rozpieszczonej kuzynki Anity, z którą Magdalena kompletnie nie może się dogadać.
Korzystając z nieobecności rodziców dziewczynka wraz z Radkiem, szkolnym kolegą i ciągle marudzącą Anitą wyruszają na wycieczkę rowerową do lasu. Zapuszczają się w miejsce jeszcze im nieznane i nieoczekiwanie odkrywają ruiny błękitnego zamczyska. Dzieci ciesząc się z odkrycia nie zdają sobie jednak sprawy, jakie niebezpieczeństwo im grozi. Jakie będą ich dalsze losy? O tym będziecie musieli przekonać się sami czytając „Tajemnica błękitnego zamczyska”.
Książka jest bardzo udanym debiutem Beaty Wieczorek. Ma ciekawą, Tajemniczą i trzymającą w napięciu fabułę. Jest napisana prostym językiem, zrozumiałym dla młodego czytelnika. Barwne opisy i ilustracje wykonane przez samą autorkę dodatkowo zachęcają do zatopienia się w lekturze. Jednak największym atutem owej książki jest jej przesłanie, które pokazuje jak dużą wartość ma przyjaźń, dobre serce i pomoc, którą możemy ofiarować innym.
Chociaż książka skierowana jest do dzieci w wieku 8-12 lat myślę, że i dorosły czytelnik przeczyta ją z przyjemnością. Polecam
Moja ocena: 5 / 6
W rodzinie są dzieci w takim wieku, więc będę wiedziała co im kupić na prezent:))
Pozdrawiam!!
przyznam się, że sama czasem zaglądam do książek dla młodszych czytelników, więc kto wie... jak wpadnie mi w ręce to chętnie przeczytam :) fajnie czasem przypomnieć sobie jak to jest być dzieckiem
Raczej nie przeczytam, jednak jeżeli znajdę w bibliotece, to może :D
Pozdrawiam ! :)
Mery, nominowałam Cię do nagrody One Lovely Blog Award ;-) Informacje w moim dzisiejszym poście - zapraszam!
Chętnie przeczytam razem z moją młodszą kuzynką - myślę, że przypadnie jej do gustu ;)
TAK, książki z dzieciństwa. Ja zakupiłam ostatnią część przygód "Ani z Zielonego Wzgórza" a mianowicie o poprawnym tytule "Ania z Wyspy Księcia Edwarda". Tomisko pokaźne. Ania to nie tylko książka dla dzieci, mimo to wielu tak sądzi. Chętnie wróciłabym także do "Braci Lwie Serce" i może niedługo tak zrobię :)
Fajne są takie książki, szczególne do czytania dzieciom przed zaśnięciem :) pozdrawiam