Tytuł: Krew Aniołów
Autor: Singh Nalini
Wydawnictwo: Dwójka bez Sternika
Cykl: Łowca Gildii
Ilość stron: 352
„Krew Aniołów” to pierwszy tom serii „Łowca Gildii” autorstwa Nalini Singh niesamowicie popularnej za granicą pisarki romansów. Autorka zdobyła rzeszę fanów dzięki serii Psy-Changeling, która niestety nie jest dostępna w Polsce.
Światem wykreowanym przez Nalini Singh rządzi kadra dziesięciu składająca się z najstarszych aniołów, czyli archaniołów. Są to istoty zupełnie odbiegające od naszych stereotypowych wyobrażeń biblijnych aniołów. Arogancki, próżne, bezwzględne, posiadają władzę absolutną nad wszystkimi ludźmi, wampirami i aniołami na ich terytorium. Mają moc tworzenia wampirów, które otrzymują życie wieczne w zamian za sto lat niewolniczej służby. Nie każdy wampir wywiązuje się jednak z tej umowy. Te, które łamią reguły i uciekają są śledzone i wyłapywane przez łowców należących do Gildii.
Elena Deveraux jest łowcą obdarzonym niezwykła umiejętnością wyczuwania wampirów. Jest najlepsza w swoim fachu, wszystko idzie gładko aż do ostatniego zlecenia gdzie na drodze bohaterki staje potężny i bardzo przystojny Rafael archanioł Nowego Yorku. Zleca on Elenie specjalne zadanie. Tym razem celem Eleny nie będzie wytropienie wampira, a Urama archanioła opętanego przez rządzę krwi. Zadanie jest bardzo niebezpieczne i w zasadzie niewykonalne dla dziewczyny gdyż nikomu włącznie z archaniołami do tej pory się nie powiodło.
Elena jest bardzo interesującą postacią. Zdecydowana, twarda, potrafi walczyć o swoje. Jest kobietą pełną uroku osobistego, któremu z biegiem czasu ulega Rafael piękny, niebezpieczny i nieobliczalny archanioł.
Książka od pierwszej strony zapowiada się ciekawie jednak akcja dość wolno się rozkręca a gra prowadzona przez Elenę i Rafaela momentami nuży. Jest przewidywalna i pozostawia uczucie niedosytu. Całe szczęście, że jest jeszcze druga część pt. „Pocałunek Archanioła”, która zapowiada się ciekawie.
„Krew Aniołów” to w gruncie rzeczy dobra książka, chociaż spodziewałam się po niej czegoś innego. Nie jestem jednak zawiedziona gdyż zakończenie było bardzo dobre i zaskakujące.
16:55