Tytuł: Amok
Autor: Moody David
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 01-04-2009
Ilość stron: 232
"Albo zabijasz, albo ciebie zabiją.Albo ty znienawidzisz, albo ciebie znienawidzą."[s.183]
Głównym bohaterem powieści „Amok” Davida Moody jest Danny McCoyne. Mężczyzna z kilkuletnim stażem małżeńskim, niezbyt dobrze radzący sobie z trójką niesfornych dzieci, mający duże problemy finansowe oraz mało ambitną i słabo płatną pacę w biurze. Wydawać by się mogło, że sięgnął dna a gorzej już być nie może. Nie jest to jednak prawda.
Pewnego dnia Danny zostaje świadkiem serii brutalnych morderstw, które raz na zawsze przerywają jego monotonną egzystencję. Ludzie z niewyjaśnionych powodów tracą nad sobą kontrolę i bez żadnych skrupułów mordują każdego, kto stanie im na drodze. Narastający lęk paraliżuje społeczeństwo. Nikt nie wie, bowiem: kto będzie następną ofiarą? Kto stanie się żadnym krwi potworem? Kto stanie się wściekłym?
Literatura grozy to coś, co lubię najbardziej i jak na pierwsze spotkanie z autorem nie było źle. Pomysł na fabułę ciekawy, akcja rozwija się dość zgrabnie, ale przede wszystkim jak na dobry thriller przystało nie brakuje w nim krwawych scen. Co prawda bohaterowie wydali mi się troszeczkę bez wyrazu a ciągłe użalanie się Dannego na swój los trochę irytowało, jednak autor w końcu skupił się przede wszystkim na opisywaniu okropnych i bestialskich morderstw, które nadały lekturze odpowiedni charakter.
Pomimo, iż powód dziwnego zachowania ludzi w tytułowym amoku nie został racjonalnie wytłumaczony a fabuła nie została zakończona pozostaje iskierka nadziei, że ta zagadka zostanie rozwiązana w kolejnej powieści z serii Amok zatytułowanej „Wściekła krew”.
„Amok” Davida Moody nie jest nadzwyczaj rewelacyjną książką i prawdopodobnie za kilka dni nie będę już o niej pamiętać, jednak myślę, że dla miłośników gatunku będzie to całkiem dobra lektura.
Moja ocena: 4+ / 6
Może i nawet dobrze, że jej nie kupiłam, a planowałam. Niemniej kiedyś tam przeczytam - jak znajdę w bibliotece :)
Lubię thrillery, więc jak wpadnie mi w ręce, to z chęcią przeczytam. Pozdrawiam :)